1.9.08

ul. Św. Wojciech 2

Zwróciłam kiedyś w grudniu uwagę, przechodząc, na pewną bramę na ul. Św. Wojciech... Tak mam, że lubię zaglądać w bramy, chyba to nie do końca bezpieczne, ale cóz począć... Moim oczom ukazało się to:



Doznałam szoku ;) Napisy "Waschanstalt" wskazują na to, że było tam coś w rodzaju pralni. Napisów jest wiele, więc pewnie był to duzy zakład... Szkoda, bo nie mozna ich wszystkich odczytać, większości nie mozna... Stawiam na czasy jeszcze pruskie... Moze to własność żydowska była?Ciekawe, gdzie można to sprawdzić, kto i kiedy... Uwielbiam kiedy historia przeciska się do teraźniejszości...

8 komentarzy:

  1. a wiesz co dla mnie jest jeszcze fascynujące ?
    że u Was jest ul. Św Marcin, św. Wojciech.. a nie św. Marcina, św. Wojciecha...

    zdjęcia świetne !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś kiedyś czytałam, dlaczego tak jest, ale już nie pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, ze ktos nie zatarl tych śladów...
    Myślę, ze znajdziesz kto, kiedy ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!
    Zalazłaś piękny mural! W moim Kaliszu też ich mnóstwo. Natchnęłaś mnie do pobiegania po mieście z aparatemi utrwalenia ich :) Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biegaj, biegaj i foć! ;) U nas w Poznaniu tylko jeden taki kawałek muru znalazłam :( ale może gdyby powłazić w bramy wokół Starego, zwłaszcza koło synagogi, o której za chwilę będzie, to może coś by się jeszcze znalazło...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rooda, jeśli idzie o formę tych nazw ulic wynika ona stąd, że nazwy te pochodzą nie od imion, a od nazw miejscowości. Dokładniej było to najprawdopodobniej tak: był kościół św. Marcina, wokół niego powstała osada Św. Marcin, osada ta później została włączona w granice miasta i na jej pamiątkę powstała ulica Święty Marcin (tak jak np. nazwa ulicy Żegrze pochodzi od osady Żegrze). Oczywiście analogicznie rzecz ma się z ulicą Święty Wojciech - na wzgórzu na którym powstał kościół podobno miał głosić kazanie właśnie sam św. Wojciech. Wokół kościoła pod jego wezwaniem powstała osada itd.

    Żeby nie było za wesoło - baaaardzo wiele osób i tak mówi "ul. św. Wojciecha, św. Marcina", niestety. A w serwisach internetowych i na cybermapach jest to wręcz plagą :(

    Kasiu, długo szukałam informacji o tej bramie, niestety - pustka. Nawet w mojej ukochanej książce Poznań od A do Z nie znalazłam nic na ten temat :(
    A Tobie gratuluję świetnego odkrycia!

    OdpowiedzUsuń
  7. łoo to nie wiedziałam.. Kaśka - zrób z tego kiedyś posta - skąd sięu Was biorą nazwy ulic :)

    OdpowiedzUsuń
  8. kasia, ja też uwielbiam się wpychać do starych bram i klatek schodowych choć nie jest to bezpieczne i choć wiem, że mimo chwilowego zachwytu popadnę w doła z powodu dewastacji i upadku... takie przedwojenne napisy uwielbiam, w gdańsku zachowało się ich więcej choć z roku na rok ubywa niestety... fajna idea bloga, ponieważ w grudniu będę w poznaniu już zaczynam proces dokształcający jak zawsze przed wyjazdem w nowe miejsce :)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja komentarzy jest włączona, by uniknąć linków do podejrzanych stron oraz by żaden komentarz nie umknął mojej uwadze :)