28.8.08

Gzik

Była juz gotowa cała seria nowych fotek, ale brzydkie urządzenie je zjadło, stąd tu taka cisza :(

Dziś kulinarnie. Gzik, czyli biały serek ze śmietanką i cebulką, naturalnie z pyrami. Od dziecka się tym zajadałam...

Co potrzebne?

- twaróg, śmietanka, cebulka albo szczypiorek (ze szczypiorkiem ładniej wygląda, bo zielony), sól i pieprz
- pyry



Czas przygotowania:
- tyle, ile gotują się ziemniaki (gzik myrda się w tym czasie, co one się gotują, nie przekracza to zazwyczaj 30 minut)

Przygotowanie:
- cebulkę pokroić w kostkę, połączyć z serkiem i śmietaną (mi się dziś za dużo śmietany wlało, dlatego taki rzadki, ale to zawsze tak jest, jak się chce coś na pokaz zrobić :/ )
-doprawić solą i pieprzem do smaku

I smacznego!




P.S. Przypomniałam sobie jeszcze jedno moje kochane słówko - lyrać się :D czyli po polsku chwiać się, chybotać (np. krzesło moze się lyrać, kiedy ma jedną nogę krótszą).

11 komentarzy:

  1. po pierwsze - chyba RyLać, nie?

    po drugie - w kwestii "pyr z gzikiem" - dwie podstawowe sprawy:
    - pyry muszą być gotowane w mundurkach!! to zasadniczo zmienia ich smak, a co za tym idzie i smak całego dania
    - konieczne jest też dodanie jakiegoś tłuszczu - w starych książkach kucharskich sugerują łyżkę oleju lnianego dodawać do gziku. ja krycham pyry z łyżką masła

    a na koniec wspomnienie z dzieciństwa: jakieś święto (albo przynajmniej dzień świąteczny), Mama - chcąc nam zrobić przyjemność - pyta co dobrego zrobić na obiad. mój Brat i ja, chórem - pyry z gzikiem!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie zawsze się lyrać mówiło i mówi :/

    OdpowiedzUsuń
  3. ...tia,pyry z gzikiem najlepsze:)

    najśmieszniejsze jest to,że mój mąż-rodowity poznaniak nie znał tego wcale,a ja tak,bo moja druga babcia stąd pochodziła.Tak więc nie poznanianka wprowadziła do naszego domu poznańskie tradycyjne jadło;)

    ale mi smaku narobiłaś,muszę jutro zrobić zamiast piątkowej rybki dla odmiany

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasiu! widze ze zamieściłaś przepis na moje ulubione danie! takie proste, a jakie pyszne :D a pyrki koniecznie w mundurkach:) mniam mniam.
    mam pytanie co do odmiany owego "gzika". u mnie zawsze mówiło się pyry z "gziką" a nie z "gzikiem", ale w końcu nie jestem z Poznania :P wiec widocznie na południowe krańce Wielkopolski przywędrowało to słowo w innej formie :)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. gzik jest zdecydowanie chłopcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja jem gzika na chleb

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jem cleb z gziką :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie rozumiem, co w tym daniu takiego jest, ale dziś będę je jadła u znajomego poznaniaka, więc zapewne się dowiem;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też nie, ale uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam wszystkich:)pochodzę z Czarnkowa (jestem dumna z naszego twarogu :D) aktualnie mieszkam w Poznaniu, a gzik po prostu uwielbiam!Pyry w mundurka również, a to połączenie jest wręcz cudowne.Pozdrawiam wszystkich smakoszy...już wiem co zjem dziś na obiad.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojciec pochodzi z Wielkopolski (powiat nowotomyski) i mawia "ryrać się", więc sam już nie wiem ;) A pyry z gzikiem (lub też "gziką", taką odmianę również znam) są bezkonkurencyjne, pozdrawiam, Bartek z północnych Kujaw :)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja komentarzy jest włączona, by uniknąć linków do podejrzanych stron oraz by żaden komentarz nie umknął mojej uwadze :)