...powiedział wczoraj wieczorem pewien pan w tramwaju. To jest chyba najlepsze podsumowanie tego, co zaczynało się dziać w mieście... Na blogu opisuję moje subiektywne odczucia, więc nie będę tutaj opiswała szczegółów szczytu, bo te można sobie znaleźć w prasie... Moim wczorajszym subiektywnym odczuciem była za,tem zwiększona liczba osób mówących w innym języku niż nasz oraz pędzące w stronę hoteli taksówki. Nigdy nie mieszkałam tak blisko granicy państwa, nie ruszając się z domu ;) A że jutro z domu się ruszę, i to bardzo konkretnie, zawirowania komunikacyjne i nie tylko komunikacyjne mnie ominą. To, że Arnold Schwarzenegger będzie tylko 15 minut pieszo od mojego domu nie robi na mnie zadnego wrażenia ;)