16 km od centrum Poznania leży wioska Tulce, a niej stary kościółek i sanktuarium Maryjne. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą od Jana Długosza, jego burzliwą historię można przeczytać na oficjalnej stronie parafii.
Lubię jeździć do Tulec. Jest blisko i znajomo. Jeżeli mam (mamy) jakąś większą sprawę, to idziemy pieszo. Zajmuje to z centrum ok. 4 godzin, cały czas praktycznie można iść chodnikiem, tylko kawałek już pod lasem drogą, ale stosunkowo mało uczęszczaną. Na początku września z wielu parafii poznańskich i nie tylko ruszają (pieszo oczywiście) pielgrzymki na odpust.
Do Częstochowy daleko, a to praktycznie za miedzą :).
Lubię jeździć do Tulec. Jest blisko i znajomo. Jeżeli mam (mamy) jakąś większą sprawę, to idziemy pieszo. Zajmuje to z centrum ok. 4 godzin, cały czas praktycznie można iść chodnikiem, tylko kawałek już pod lasem drogą, ale stosunkowo mało uczęszczaną. Na początku września z wielu parafii poznańskich i nie tylko ruszają (pieszo oczywiście) pielgrzymki na odpust.
Do Częstochowy daleko, a to praktycznie za miedzą :).
Front kościoła:
Kiedy jedziemy tam z DA, robimy spacerek wokół wioski. Jest to naprawdę bardzo mała miejscowość, przejście jej dookoła (start i meta przy kościele) zajmuje mniej niż godzinę. Znaleźliśmy drogę, która ją otacza i jest bardzo malownicza:
swego czasu tam bywałam, mam tam rodzine.
OdpowiedzUsuńjako poznanianka powiem , że bardzo poodba mi się twój blog
Jako poznanianka odpowiem, ze się bardzo cieszę i zapraszam :)
OdpowiedzUsuń